Kathy Freston to była modelka, dobijająca pięćdziesiątki żona Toma Frestona, z którym aktualnie jest w separacji. Sławę przyniosły jest poradniki na temat zdrowia i dobrego samopoczucia, które stały się bestsellerami New York Times. Obecnie pisze artykuły dla portalu The Huffington Post. Jej pierwsza książka wydana w 2003 r. to Expect a miracle: 7 spiritual steps to finding the right relationship, poradnik dla wszystkich zmęczonych szukaniem drugiej połówki. Uduchowiona autorka oświetla drogę do większej samoświadomości, co ma pomóc w poszukiwaniu wielkiego związku. Trzy lata później wydała The one: discovering the secrets of soul mate love, czyli jeszcze więcej porad, jak znaleźć bratnią duszę. W 2008 r. zabrała się za napisanie książki o zmianach, jakich trzeba dokonać, aby stać się w pełni zdrowym i szczęśliwym (Quantum wellness: a practical and spiritual guide to health and happiness). Napisała w niej m.in. o przejściu na weganizm, a także jodze i medytacji, które mają uzdrowić ciało, umysł i duszę. Kolejna książka Quantum wellness cleanse: the 21-day essential guide to healing your mind, body and spirit, wydaje się być podobna do poprzedniej, tylko w tej zaproponowała już konkretny plan na pełne uzdrowienie. Autorka była na tyle przekonująca, że sama Oprah Winfrey wypróbowała jej 21-dniowy program oczyszczania, a o postępach pisała na swoim blogu. W 2011 r. Kathy Freston postanowiła już napisać wyłącznie o weganizmie.
[Źródło zdj.: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Kathy_Freston.jpg]
Veganist: lose weight, get healthy, change the world, w polskim wydaniu tytuł brzmi Weganizm: schudnij, uzdrów ciało, zmień świat. „Weganista”, słowo którego użyła autorka w tytule, to osoba mocno zaangażowana w to, co robi; to ten, „kto przygląda się z bliska wszystkim skutkom swoich wyborów żywieniowych – dla swojego ciała, dla zwierząt i ziemi”. Dla Freston „weganin” kojarzy się zbyt dogmatycznie, bo ona che mówić o osobach, które „nie mieszają fascynacji bycia zdrowym i szczęśliwym z narzucaniem sobie zbytnich ograniczeń”. O jakich ograniczeniach tu mowa? Tego autorka nie zdradza.
Książka podzielona jest na rozdziały, w których pada zawsze jakaś obietnica. Nie bez powodu zaczynają się one od tych, które stawiają w centrum zainteresowania nas, a dopiero pod koniec lektury - resztę świata. I tak, co może wydać się najważniejsze dla większości – schudniesz. Obietnica zrzucenia zbędnych kilogramów, dla tych którzy próbowali już każdej diety, wydaje się kusząca. Dodatkowo będziesz mniej narażony na choroby cywilizacyjne, będziesz dłużej żył, zaoszczędzisz pieniądze, pomożesz środowisku naturalnemu, nakarmisz głodujących, nie przyłożysz się do cierpienia zwierząt i będziesz bardziej uduchowiony. Wszystkie te obietnice poparte są danymi, wywiadami ze specjalistami w swojej dziedzinie (tj Neal Barnard, Dean Ornish, T. Colin Campbell, Caldwell Esselstyn, Michael Greger) i opowieściami o doświadczeniach życiowych zwykłych ludzi. Co do danych, Freston rzuca nimi jak z rękawa, niektóre wydają się trochę naciągane i przydałoby się je czymś poprzeć.
Cała książka napisała jest dość prostym i łatwym językiem, w charakterystyczny dla amerykańskich pseudoporadników stylu. Jest skierowana do masowego odbiorcy, dla tego, kto interesuję się dłużej tą tematyką, nie będzie zbyt interesująca. Jest na pewno dobrym pomysłem na prezent dla kogoś, kto dopiero myśli o przejściu na weganizm, tak na przełamanie lodów. Może się nawet okazać, że to idealna pozycja dla nieobeznanych z tematem.
Weganizm: schudnij, uzdrów ciało, zmień świat / Kathy Freston ; tł. Robert Gołębiewski. Białystok: Studio Astropsychologii, 2012. ISBN 978-83-7377-546-6
i czemu się tak wyfotoszopowała na tej okładce?
OdpowiedzUsuńzawsze przeżywam "szok" jak widzę potem normalne zdjęcie. że fu, że pomarszczona...i muszę siebie doprowadzić do porządku, bo przecież w tym wieku tak się własnie wygląda.no.
a przepisy tam jakieś są?
Nie ma przepisów. Jest przykładowe trzytygodniowe menu, ale dużo w nim zamienników mięsa i nabiału, które można kupić w Ameryce.
UsuńZagubiony omułku, gdyby dali na okładce to drugie zdjęcie pomarszczonej twarzy, to pewnie nikt by książki nie kupił. Ja nie kupię jej z kolei za to fotoszopowe oszustwo. Tak jak by na siłe chcieli ludzi oszukiwać, że jak przejdziesz na weganizm, to będziesz wyglądał młodo. Jak dla mnie porażka. Prawda jest taka, że weganie starzeją się dokładnie tak samo, jak mięsożercy. Ale i tak nie zamierzam jeść mięsa.
UsuńŁaaaa, mialam sobie ją kupic, bo myslalam, ze sa przepisy glownie, ale skoro tak, to nie ma mowy. Podobne rozczarowanie przy weganskiej bogini, polowa przepisow z weganskim parmezanem i roslinnym kurczakiem, ach ci Amerykanie ._.
OdpowiedzUsuńNo tak... dostałam od mamy na święta w zeszłym roku przepisy wegańskiej bogini i nic jeszcze z niej nie zrobiłam.. a tak się z niej cieszyłam. Za to na blogach cała masa rewelacyjnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńObietnica schudnięcia od weganizmu mnie rozbawiła ;), chyba że to tylko taki chwyt marketingowy. Jeśli kogoś ma to zachęcić do weganizmu, to dobrze.
weganizm moim zdaniem to zbyt nowy trend jak dla polskiego tradycjonalizmu ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://biale-czy-czarne.blogspot.com/
Stowarzyszenie Otwarte Klatki opublikowało materiały z polskich ferm futrzarskich: http://www.otwarteklatki.pl/cena-futra-rzeczywistosc-polskich-ferm-futrzarskich/
OdpowiedzUsuńJezeli chcesz wyrazić swój sprzeciw - bądź 24listopada w Warszawie o 13.00 na placu Defilad. Więcej info tutaj: http://www.otwarteklatki.pl/odsylamy-futro-do-historii/
POMÓŻ TO ZAKOŃCZYĆ!
wciąż w Polsce za mało jest takich książek...
OdpowiedzUsuńo, muszę przeczytać. staram się być na bieżąco z różnymi newsami pro-wege i pro-zdrowie. chociaż niesamowite jest to, że w PL mnóstwo wartościowych książek nt jedzenia wydają wydawnictwa typu "studio astropsychologii" ;) za co oczywiście jestem bardzo im wdzięczna!
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo!
OdpowiedzUsuńJestem studentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie A.Mickiewicza na specjalności Nowe Media. Prowadzę badanie naukowe dotyczące blogów kulinarnych w Polsce. Wszystkich autorów blogów kulinarnych zachęcam do wypełnienia ankiety. Zajmie to Państwu jedynie ok. 1 - 2 minut. Wyniki zostaną zaprezentowane w pracy naukowej dotyczącej charakterystyki bloga jako nowej formy komunikacji społecznej.
Ankieta dla autorów blogów kulinarnych: http://www.ebadania.pl/97797035d63e99d8
Dziękuję za poświęcony czas,
Agata Ornafa.
O, w takim razie dobrze, że jej nie zamówiłam. Za to zamówiłam "Wegańską boginię" :( Jest w ogóle jakaś dobra książka na rynku? Pyta 3-dniowa weganka :D
OdpowiedzUsuńZ innej beczki - jak radzicie sobie na wyjazdach w góry? Bo moje wegetariańskie doświadczenie jest takie, że dla wegetarian jest jajecznica na śniadanie, kotlet serowy na obiad i naleśniki z białym serem na kolację :|
Widzę przed sobą górę tofu i parówek sojowych, które będę musiała wziąć na następny wyjazd w Tatry :| Jakie patenty Wy stosujecie?
"Wegańska bogini" to chyba jeszcze gorszy wybór :D Szczerze nie mam ulubionej książki o samym weganizmie, może jeszcze na taką nie trafiłam, no i nie czytałam jeszcze wszystkich. Zazwyczaj skupiałam się na książkach o prawach zwierząt, a o samej diecie to mam ulubione, ale dotyczą kuchni wegetariańskiej. Są to "Kuchnia wegetariańska" Inga-Britta Sundqvist i książka o takim samym tytule autorstwa S. Brown, tylko ją można dostać już tylko w antykwariatach. Co to książki K. Freston tragiczna ona nie jest, wydaje mi się, że lepsza od Wegańskiej bogini.
UsuńCo do wyjazdów, to niestety nie jest to zbyt łatwe. Ja sama co jakiś czas wyjeżdżam w delegacje z pracy i zawsze muszę kombinować z jedzeniem. Ostatnio jak byłam w stolicy prawie 3 dnie żyłam o samych owocach i sałatkach, nie miałam nawet czasu skoczyć do wegańskiej knajpy. W góry jeździmy, z resztą mieszkamy bardzo blisko nich, ale rzadko korzystamy z noclegów. Najczęściej jedynymi opcjami są frytki, duszone warzywa, gotowane ziemniaki, kasze, ryż, sałatki. Możesz wziąć parówki ze sobą i poprosić, żeby ci podgrzali.
Z wakacjami już nie mamy problemu, bo jeździmy w miejsce, gdzie jest samo wegańskie jedzenie.
Na stronie vege.pl jest fajna lista miejsc przyjaznym wege ludziom http://www.vege.pl/str.php?dz=41
Jeśli będziesz miała jakieś pytania, pisz śmiało na e-pocztę, w prawdzie nie sprawdzam jej najczęściej, ale odpiszę.