Musaka to danie kuchni greckiej składające się głównie z bakłażanów, mięsa mielonego, pomidorów i sosu beszamelowego. Zamiast mięsa można oczywiście użyć granulatu sojowego, my natomiast zmieliliśmy kotlety sojowe a la schabowe. W grę wchodzą także inne możliwości, np. zmielona soczewica. Nasza musaka jest bardzo prosta.
1 kostka tofu
3/4 szkl. mleka sojowego naturalnego
ząbek czosnku
sól, pieprz
Pokroić bakłażany w plastry, posolić i odstawić aż puszczą gorzki sok. W tym czasie można przygotować kotlety, mocząc je w gorącym bulionie. Po około półgodzinie płuczemy plastry bakłażana pod bieżącą wodą i suszymy na papierowym ręczniku. Smażymy je na rozgrzanej oliwie na złoty kolor. Namoczone kotlety odsączamy z wody i mielimy w maszynce.
Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na patelni. Na czubkach pomidorów nacinamy nożem krzyżyk i zanurzamy je we wrzątku. Gdy skórka zacznie odchodzić wyciągamy pomidory i obieramy. Pozbywamy się z nich nasion i kroimy w kostkę. Pomidory i cebulę dodajemy do "mielonki" i wszystko razem podsmażamy. Następnie dodajemy kilka łyżeczek koncentratu oraz przyprawy.
Na spód wysmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego kładziemy bakłażany. Po nich "mielonkę", bakłażany, zmów "mielonkę" i na wierzch bakłażany.
Wszystko polewamy sosem, który robi się bardzo szybko. Wystarczy posiekać drobno czosnek, a tofu w kostkę i zmiksować wszystkie składniki. Piec ok. 40 min.
narobiliście mi apetytu nieziemskiego. tak załuję, że nie mam w domu piekarnika;/ no nic, trzeba będzie przeczekać do weekendu;]
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
jak przyjdzie sezon na bakłażana wypróbuję to danie :) oczywiście jeśli się znajdzie jakiś piekarnik pod ręką :p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie, a można blenderem te kotlety zmielić, bo nie mam maszynki
OdpowiedzUsuńA można :) Ja tak robię i jest spoko i pyszne mniaam
UsuńBlenderem to może wyjść paćka. Ja już prędzej bym je bardzo drobno posiekała nożem. Tylko trzeba pamiętać, by odcisnąć wodę z kotletów, bo wyjdzie podczas pieczenia woda, tak jak mi wczoraj :) Następnym razem użyję też zamiast kotletów rozgniecionej zielonej soczewicy.
OdpowiedzUsuńAleż właśnie już trzeci raz robię to pyszne danie i właśnie blenderem ręcznym mielę kotlety i wszystko super mi wychodzi :)
UsuńTo dzięki za cenną wskazówkę, dla wegańskich żółtodziobów jak ja precyzyjne przepisy są naprawdę istotne:))
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj.
OdpowiedzUsuńPYSZNA.
Jedyne moje modyfikacje: użyłam granulatu sojowego, tofu wędzonego, a pomidory mi wyszły, więc zastąpiły je papryka i seler naciowy.
Jedyna wada to taka, że trochę za bardzo mi się to wszystko rozwaliło przy nakładaniu. Może na przyszłość do masy sojowo-warzywnej będę dodawała odrobinę mąki cieciorkowej albo sojowej. A nawet jeśli nie, to ona nawet lekko rozwalona jest super. Smakowała nawet mojej mamie, która jest mięsożerna.
Pozdrawiam i ubóstwiam Twojego bloga ♥
Ah, no i mogłam lepiej odcisnąć granulat z wody... :)
OdpowiedzUsuń