30 stycznia 2013

Kotlety z ciecierzycy i komosy ryżowej


Od czasu przedostatniego wpisu dostaje od Was sporo komentarzy i e-maili. Wiele z nich jest bardzo pozytywnych, piszecie o swojej diecie (bez glutenu czy bez cukru), zadajecie sporo pytań, na które staram się odpowiadać (na anonimy niechętnie), ale najbardziej budujące są pochlebne wiadomości. Nic tak nie podnosi motywacji, jak komentarz od osoby, która przeszła na weganizm, a mój blog bardzo ułatwia jej oswajanie się z dietą. Z drugiej strony często czuje się w tej sytuacji niepewnie, bo nie jestem żadną specjalistką od odżywiania czy wybitną kucharką.

Ale do sedna; dziś kotlety z komosy ryżowej. Roślina ta, uprawiana w Ameryce Południowej, przez ostatnie lata niesamowicie zyskała na popularności, a przy tym jej cena też szybko poszła w górę. W ostatnim czasie można było napotkać artykuły opisujące ciężką sytuację zwykłych Boliwijczyków, dla których quinoa, która jest jednym z podstawowych składników żywienia, stała się przez wysokie ceny nieosiągalna. Możecie poczytać o tym więcej w tych artykułach (polecam szczególnie ostatni link):

Quinoa: The Dark Side of an Andean Superfood (time.com)

Quinoa’s Global Success Creates Quandary at Home (nytimes.com)

Quinoa - Does This Trendy Food Have Unintended Consequences? (technorati.com)

Eating quinoa may harm Bolivian farmers, but eating meat harms us all (guardian.couk)

Ja przyznam, że komosa ryżowa bardzo mi smakuje i ze względu na swoje właściwości odżywcze (zawiera pełnowartościowe białko, ma niski IG, nie zawiera glutenu) jest bardzo cenna dla osób będących na diecie wegańskiej. Jednak jest też bardzo droga i nie jest produktem lokalnym, dlatego jem ją sporadycznie. Ale jak ktoś napisał na Wikipedii (lecz niestety nie podał źródła tej informacji) - "prowadzone są prace nad wprowadzeniem komosy ryżowej do uprawy w krajach rozwiniętych, również w Polsce". W u nas z resztą występuje spokrewniona - komosa biała, popularnie zwana lebiodą - tutaj poczytacie o niej więcej.


Kotlety z ciecierzycy i komosy ryżowej
(na podst. Choosing Raw)

1 szkl. suchej komosy ryżowej
2 1/4 szkl. wody
1/2 szkl. pestek dyni
2 szkl. ugotowanej ciecierzycy
1 łyżeczka tahini
2 łyżeczki soku z cytryny
1/4 łyżeczki soli morskiej
pieprz
olej do smażenia

Ugotuj komosę ryżową na małym ogniu, aż cała woda się wchłonie. Ściągnij garnek z ognia i zostaw pod przykryciem na 10 min. Zmiel pestki dyni, a komosę i ciecierzycę zmiksuj. Wymieszaj wszystkie składniki, dodając odrobinę wody (ok. 15 ml). Ulep z masy kotlety i smaż na rozgrzanym oleju z obu stron.

Do kotletów zrobiłam też gęsty sos z tahini, w sumie wyszło coś na kształt majonezu. Niestety robiłam go na tzw. oko i nie spisałam proporcji. Na pewno spróbuje go powtórzyć i zamieszczę przepis. Często też korzystam z przepisu Sylwii z Vegelicious.



13 komentarzy:

  1. Na rukoli prezentuje się pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. robiłam podobne z białą fasolą. Quinoa świetnie pasuje do kotletów, fajna wariacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez Ciebie robię się głodna!! Ps. Przypomnij mi żebym wypróbowała na moim blogu, bo w moim małym świecie wszystko wylatuję mi z głowy:V.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach kotlety z quinoa, dobrze wiedzieć, że wychodzą smaczne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zawsze pod wrażeniem Twoich zdjęć! Kotletów z komosy jeszcze nie robiłam, z chęcią wypróbuję. Czasem brakuje mi już pomysłów na ten smakołyk.
    Zainspirowałaś mnie do odstawienia cukru, dokańczam właśnie resztkę trzcinowego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, te kotlety wyglądają super - kolor, kształt, składniki.. :D nigdy jeszcze nie jadłam komosy ryżowej, ale chyba czas kupić!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog i fajny przepis. Muszę namoczyć ciecierzycę.
    Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy używasz czegoś aby uformować takie idealne kotleciki? Czy uprzednio namaczasz komosę? Bardzo ciekawy blog. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. FENOMENALNE!!! wspaniały smak, zajadała się nawet moja 95letnia babcia, która jest kuchenną tradycjonalistką! rewelacja, polecam

    OdpowiedzUsuń
  10. a czy komosy nie trzeba najpierw umyć, tzn opłukać? czytałam że ona chyba ma dużo saponin :) chyba że pomredało mi się z czymś innym..

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej czy da rade upiec te kotlety w piekarniku? Nie jestem fanka smazenia.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...