3 czerwca 2011

Kotleciki żytnio-orzechowe


Wiem, że słoneczna pogoda nie sprzyja staniu w kuchni przy rozgrzanej patelni, ale może komuś przyjdzie ochota i zrobi wieczorem kotlety :) (kolejny post powinien być z chłodnikiem). Przepis pochodzi z rewelacyjnej książki Kuchnia wegetariańska Sarah Brown (Watra, 1991), która jest w ścisłej czołówce moich ulubionych książek kucharskich.

W przepisie jest mowa o dodaniu dwóch łyżek bulionu warzywnego. Robiłam te kotleciki parę razy i jedyne co musiałam dodać, to otręby pszenne, bo masa wychodziła zbyt luźna. Wydaje się, że wszystko zależy od tego, jak bardzo odsączone są ziarna żyta z wody. 

Składniki (na ok. 8 sztuk):

50 g moczonego przez noc żyta (w oryginale była pszenica)
100 g zmielonych orzechów nerkowca
25 g nasion słonecznika
2 łyżki oleju słonecznikowego
100 g startej drobno marchewki
1 mała starta cebula
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
kilka kropel sosu sojowego (opcja)
sól, pieprz
kilka łyżek otrębów pszennych


Żyto odcedzić, zalać świeżą wodą i gotować na małym ogniu pod przykryciem przez godzinę. Połączyć orzechy, nasiona słonecznika i żyto. Wlać olej i starannie wymieszać. Dodać marchew, cebulę, natkę pietruszki. Jeśli masa jest zbyt luźna, dodać parę łyżek otrębów pszennych. Doprawić sosem sojowym, solą i pieprzem. Uformować małe kotlety, obtoczyć w bułce tartej i smażyć na małym ogniu, aż się zarumienią. 


Ziarna żyta wyglądają jak robaki ;) Kotlety wyglądają niepozornie, ale są bardzo dobre. Mają słodkawy smak, dzięki orzechom i marchewce. Polecam.

13 komentarzy:

  1. Matko, wyglądają przepysznie, zaraz oślinię klawiaturę, tak mi ślinka cieknie :D.

    A ja mimo upałów nie mam nic przeciwko pieczeniu w piekarniku, czy smażeniu, takie rzeczy nie robią na mnie wrażenia, lubię kuchcić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale, gdzie można kupić żyto???

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęcie jest piękne.
    a te kotleciki takie urocze!
    podobają mi się ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. przepiękne zdjecia kotletów ,aż chętnie bym sięgnęła po jednego

    OdpowiedzUsuń
  5. Żyto można kupić tu http://www.evergreen.pl/zyto-ozime-500g-bio-p-1235.html

    Można kupić też na targowiskach, ale trzeba uważać, bo sprzedawane jest często nieczyszczone.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, muszą być boskie...
    Ogólnie masz genialnego bloga, bardzo podobają mi się Twoje przepisy. Chociaż nie jestem weganką, to bardzo odpowiada mi takie jedzenie :) Będę wpadać częściej, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. strasznie podobaja mi sie fotografie potraw, ktore tworzycie, sa swietne, ja bym pomyslala w takim wypadku o wydaniu ksiazki kucharskiej ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, bardzo ciekawe! żyto można kupić we wszelkiego rodzaju sklepach ze zdrową żywnością. Niedawno kupiłam orkisz, może przerobię trochę przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam wszelkiego rodzaju kotleciki, więc z przyjemnością wypróbuję i ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przesmaczne i prześl;iczne...jednak poczekam az skończą się upały:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Piekne. Wlasnie takie z pszenicy stanowily element mojego studenckiego menu. Na nastepny dzien swietnie sie nadawaly do kanapki na uczelnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobiłam, właśnie jem. Wprowadziłam parę zmian- zamiast żyta orkisz, zamiast nerkowców- włoskie i migdały. Nie smażyłam, tylko piekłam. Troszkę się rozlatują (może za dużo dałam orkiszu), ale są pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG! Jakie one wyszły przepyszne! Dodałam trochę groszku i kukurydzy z puszki - tak dla koloru ;) Następnym razem podwója porcja, bo mi się przy stole chłopaki pokłóciły o porcje :D
    Cudo nie kotlety!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...