Gdy przeszłam na weganizm pierwszym poznanym sposobem na słodki krem był krem z tłuszczu kokosowego. Wtedy dodawałam do niego Śmietan Fixa, teraz wiem, że cukier puder jest wystarczający, żeby go usztywnić. Niezbędny jest również sok z cytrusa, inaczej krem będzie bardzo mdły, dla mnie nie do przełknięcia. Jedynym minusem tego sposobu jest to, że mleko kokosowe musi trochę postać w lodówce, żeby tłuszcz mógł się oddzielić od wody. Im dłużej stoi, tym lepiej.
Ciasto:
Mokre składniki :
3/4 szkl. śmietany roślinnej*
1/3 szkl. oleju
1 1/2 szkl. (150 g) drobno startej marchewki
1/2 szkl. mleka roślinnego
6 łyżek zmielonego sezamu
Suche składniki:
1 szkl. mąki pełnoziarnistej
1/2 szkl. mąki tortowej
1/2 szkl.brązowego cukru
1/2 szkl.brązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cynamonu
Krem:
1 (długo schłodzona) puszka (400 ml) mleka kokosowego**
2 łyżki soku z limonki lub cytryny
1/2 - 2/3 szkl. cukru pudru
Formę do pieczenia 20x20 cm wysmarować tłuszczem i wyłożyć papierem do pieczenia. W jednej misce wymieszać wszystkie mokre składniki, w drugiej wszystkie suche. Mokre składniki dodać do suchych i wszystko dokładnie wymieszać. Wylać ciasto do formy i piec 20-25 min.
Otworzyć puszkę mleka kokosowego. Tłuszcz kokosowy wyciągnąć łyżką (wodę zostawić) i ubić z cukrem pudrem i sokiem. Rozsmarować na wystygłym cieście i schłodzić w lodówce.
* jeśli nie mamy kupnej śmietany, można ją zrobić miksując mleko z tofu lub z orzechami nerkowca.
** puszka z mlekiem kokosowym musi chłodzić się w lodówce min. 2 tygodnie. (Przy tańszym mleku kokosowym musiałam chłodzić mleko nawet 3 tygodnie).
zdjęcia są niesamowite. niesamowicie kuszące.
OdpowiedzUsuńchyba się nie oprę już dłużej marchewkowemu ciastu, które nieustannie mnie kusi..
Zgadzam się z Asieją. Zdjęcia są niezwykłe, bardzo mi się podobają. Piekłam marchewkowe rogaliczki ale ciasta jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńTwoje z kokosową poduszką prezentuje się niezwykle kusząco :)
Pozdrawiam!
ale apetyczne...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawił Twój przepis, a szczególnie krem kokosowy. Mam tylko jedno pytanie... "Tłuszcz kokosowy wyciągnąć łyżką z puszki i ubić z cukrem pudrem i sokiem." - chodzi rozumiem o to wspomniane w składnikach mleko kokosowe, tak? Rozumiem, że daje się ono ubić dokładnie tak jak śmietana kremówka... Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam o najważniejszym! Fantastyczne zdjęcia! Kolaż z puszkami i cała seria z mlekiem kokosowym - wprost rewelacyjne :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńKrem z kokosa rzędzi! Szkoda że chwilowo porzucam słodkości ze względu na zimowy wzrost wagi a właśnie zimą kokos albo ciasto marchewkowe smakuje najlepiej! co robić?;)
OdpowiedzUsuńDo lepszysmak
OdpowiedzUsuńTak tłuszcz z mleka kokosowego. Ubija się jak kremówka. Dzięki za zwrócenie uwagi na niezbyt jasną instrukcję ;)
ciasta marchewkowe lubię, a ten kokosowy krem bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten przepis :)
OdpowiedzUsuńjeść mi się zachciało :)
OdpowiedzUsuńO jakie pyszne, i jakie apetyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę trzymasz puszkę z mlekiem kokosowym przez 2 tygodnie w lodówce? U mnie ono "tężeje" w ok. 4 godziny. Może kupujesz mleko w którym jest wysoka zawartość wody a mało tłuszczu kokosowego?
OdpowiedzUsuńJak mleko stało krótko w lodówce, to zazwyczaj tłuszczu było mniej i nie był zbyt zwarty. Gdy postoi długo mam 100% pewność co uzyskam, gdy otworzę puszkę. Krem jest wtedy naprawdę sztywny i się nie roztapia.
OdpowiedzUsuńCzasami jest też tak, że kupuję mleko kokosowe (nie do kremu) i otwieram zaraz po zakupie, a ono już jest stężone. Wydaje mi się, że wszystko zależy od tego w jakich warunkach i ile stało od produkcji.
jesteście niedobrzy :P Od rana chodzi za mną marchewkowe ciasto, a dzisiaj zupełnie nie miałam czasu nic piec :P Niedobrzy, niedobrzy, niedobrzy. I jeszcze te zdjęcie, nieładnie! :P
OdpowiedzUsuńNo nienawidzę wchodzić wieczorem na tak pyszne notki! Tak mnie teraz kusi :P!!! A przecież na noc słodycze?? Skandal ! :D
OdpowiedzUsuńpiękne fotografie!
OdpowiedzUsuńi ciasto... no, no... wygląda przepysznie!
przecudne zdjęcia, a ciasto marchewkowe jest świetne...połączenie marchew-kokos w ogóle rządzi, muszę spróbować zrobić ten krem - robiłam podobny do biszkopta z truskawkami:)
OdpowiedzUsuńAle świetny przepis i zdjęcia też super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWlasnie palaszuje , pominelam cytryne i
OdpowiedzUsuńpolewa wyszla obledna :)
Zapraszam Cię na mojego, chwilę temu utworzonego bloga. Jest wegańsko i świadomie!
OdpowiedzUsuńhttp://wredne.blogspot.com/
Super ciacho :-) Trochę pracy przy nim jest ale za to jaki efekt końcowy :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńPierwsze ciasto w wersji wegańskiej, które na prawdę mi wyszło.
Jest pyszne!
dziękuje ! :)
ada
A ja mam pytanie odnośnie sezamu: czym go należy zmielić? Obawiam się, że nie mam w mieszkaniu żadnego sprzętu którym dałoby się to zrobić. Czy zamiast tego można by użyć kupionego tahini?
OdpowiedzUsuńSezam mieli się w młynku do mielenia. Powstaje wtedy wilgotna masa. Tahini jest rzadsze. Ewentualnie można dodać 6 łyżek więcej mąki.
OdpowiedzUsuńZrobiłam :) wyszło wspaniałe, smaczne, delikatne.
OdpowiedzUsuńZamiast śmietany roślinnej dałam zwykłą, bo nie dostałam roślinnej. Marchewki dałam prawie dwa razy więcej. Ciasto upiekłam w okrągłej foremce o średnicy 24cm, wyglądało smakowicie :) Nie miałam w czym zmielić sezamu, więc blenderem go potraktowałam. Krem pyszny mniam :)
Witam. Wegańskimi wypiekami zainteresowałam się nie na skutek zmiany filozofii życiowej, ale z tej smutnej przyczyny, że moje Najdroższe Słońce cierpi z powodu alergii na mleko zwierzęce i jaja. W przepisie Twoim się zakochałam od pierwszego czytania i zamierzam owo ciacho popełnić, ale Bąbla uczula również soja i orzechy, w związku z tym proszę o sugestię czym oprócz tofu i orzechów nerkowca mogę zastąpić śmietanę roślinną (której nawet nie wiem gdzie szukać, zwłaszcza że w UK mieszkamy...). Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSą śmietany ryżowe, w Polsce parę pary widziałam. Można samemu zrobić. Zmiksować ugotowany ryż z odrobiną wody.
Usuńmniam......pycha
OdpowiedzUsuńw końcu udało mi się zrobić to ciasto, jest genialne! pozwoliłam sobie zagarnąć przepis do siebie na bloga, oczywiście zaznaczyłam, że pochodzi stąd :)
OdpowiedzUsuńczwarty raz robię krem z mleka kokosowego i klapa. Tym razem stało ponad 2 tygodnie w lodówce, w składzie miało 60% kokosa i 40% wody. Wyjęłam twarde,nawet dla pewności odcedziłam jeszcze na sitku, wsypałam cukier i na powrót zrobiła się breja.Po prostu ręce opadają.
OdpowiedzUsuńJestem zdziwiona, że może nie wyjść. Ja robiłam dziesiątki razy, mleka z różnych firm i zawsze wychodzi, czasami mniej sztywne (gdy gorsze mleko), ale zawsze się trzyma. Długo ubijasz krem? I czym ? Krem musi stać w lodówce. Można dodać Śmietan-fixa.
UsuńWitam, tutaj Marta z wiosennej stolicy.
OdpowiedzUsuńUpiekłam dzisiaj to ciasto, no i nam nie smakowało. Do tego stopnia, że nie smarowałam go kremem kokosowym, bo mi go było szkoda.
Nie wiem dlaczego nie wyszło. Wszystko zrobiłam zgodnie z przepisem "co do łyżeczki". Użyłam śmietany orkiszowej i mleka sojowego. Piekłam w tortownicy o średnicy 24 cm jak ktoś wyżej zasugerował.
Wygląda dokładnie tak jak Twoje ciasto, ale jest po prostu obrzydliwe. Mój chłopak stwierdził, że smakuje "zabarwiony rozmoczony miks z tektury" i niestety ma rację (nie żebyśmy kiedykolwiek jedli tekturę). Szkoda mi składników :-(((
Krem zjedliśmy z brzoskwiniami z puszki i połamaną czekoladą. To akurat było pyszne.
To moje pierwsze wegańskie ciasto, które okazało się totalną porażką :-(((
Myślę, że winne mogą tu być marchewki. Mogły być gorzkie, mało soczyste. Jest to podstawowy składnik, więc wiele zależy od ich jakości.
UsuńJeszcze raz Marta z komentarza powyżej.
OdpowiedzUsuńMleko kokosowe wstawiłam rano do lodówki i po południu się było ładnie rozdzielone. 2 tygdonie to u nas by nie przetrwało, bo jesteśmy kokosożerni.
Myślę, że to zależy od jakości mleka. Te z dodatkami i ulepszaczami mogą wogóle nie oddzielić tłuszczu od wody.
To prawda, że te z ulepszaczami dłużej się 'ścinają'. Dużo zależy też od tego, ile mleko stało w sklepie i w jakiej temperaturze. Ja kupuję mleko na zapas, bo mam problemy z jego kupnem. Wiem, że te 2 tygodnie mogą wydawać się długie, ale wtedy mam 100% pewność, że będzie naprawdę zbita masa i krem wyjdzie sztywny.
UsuńUlubione ciasto mojej rodzony. Zawsze wychodzi idealne.
OdpowiedzUsuń