Jedno z naszych pierwszych wegańskich ciast, które obsesyjnie piekliśmy, gdy nachodziła nas ochota na coś słodkiego. W przepisie pierwotnie było aż 3/4 szkl. oleju, gdyż naszym jedynym wtedy sposobem na zastąpienie margaryny i jajek, było lanie oleju. Teraz jest pół szklanki, a i tak można tę ilość spokojnie zredukować lub nawet całkowicie zastąpić np. zmielonym lnem zalanym gorącą wodą lub po prostu dodając trochę więcej mleka.
Składniki
(na tortownicę o śr. 25 cm):
1 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej
1 szkl. mąki tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżeczki suszonej skórki pomarańczy
3 łyżeczki kakao
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka suszonego imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
szczypta pieprzu
szczypta soli
3/4 szkl. cukru
1 szkl. mleka sojowego
1/2 szkl. oleju słonecznikowego
1 łyżeczka soku z cytryny
1/2 słoika (ok. 200 g) dżemu porzeczkowego
pokrojona garść suszonych śliwek (opcja)
Piekarnik włączyć na 180°C. Tortownicę wysmarować tłuszczem i oprószyć mąką. W średniej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i wszystkie przyprawy (czyli wszystkie suche składniki oprócz cukru). Następnie dosypać cukier, wlać mleko, olej i sok z cytryny i wymieszać. Na końcu dodać dżem i dokładnie połączyć z ciastem. Można również dodać pokrojone suszone śliwki. Piec 40-43 min. Upieczony i wystudzony piernik można polać rozpuszczoną wcześniej tabliczką gorzkiej czekolady.
Ciasto najlepiej smakuje schodzone, prosto z lodówki ;)
pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPlanowałam zrobić w tym roku na święta i na planowaniu się skończyło, a raczej na makowcu :).
OdpowiedzUsuńMakowca bym zjadła, ale maku mi się nie chce mielić. Jak kupuje gotową masę makową, to zawsze trafiam na taką z piachem :/
OdpowiedzUsuńA.
Na wstępie bardzo dziękuję za ten przepis! Właśnie zajadam piernik - udał się cudownie. Staram się być wege od niedawna, ale przepisy z Waszej strony znacznie mi to ułatwiają:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie - jak uniknąć tego, że piernik po wyjęciu z piekarnika "zapada się", tzn. po środku zrobiło się takie wgłębienie? Wasz ze zdjęcia jest doskonały i mam nadzieję, że ja też następnym razem taki zrobię:) pozdrwaiam JU7
Możliwe że za bardzo wyrósł i opadł lub była zbyt duża różnica temperatur po wyciągnięciu. Po upieczeniu, lepiej żeby jeszcze postał w piekarniku przy otwartych drzwiczkach.
OdpowiedzUsuńWlasnie sie piecze. Tak. Srodek nocy to najlepsza dla mnie pora na pichcenie. Maz spi, a szczurki i psiak wodza nosami za wydobywajacymi sie aromatami. Troszke poszlam na lawizne i uzylam przyprawy do piernika. Tylko jakos malo mi tego ciasta wyszlo. Chyba nie urosnie tak dorodne jak Twoje ;( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety. Wyszedl zakalec. Nie mam bladego pojecia dlaczego. wlalam troche wiecej mleka gdyz ciasto zdawalo mi sie za geste. Nie sadze jednak, by to mialo wplyw. Eh. Ze wzgledu na kakao nawet zwierzaki tym nie pojedza ;) Co poszlo nie tak? ktos zgadnie?
Usuń